17 października 2025

Geograficzne kulinaria w pigulce

 

Od lata nie zamiescilam zadnego nowego przepisu nie tylko z powodu urlopu, ale przede wszystkim dlatego, ze robie reset moich blogów, gdyz mam po prostu coraz mniej czasu i chce znalezc jakis wspólny mianownik dla moich trzech najwiekszych pasji - podrózy, fotografii i gotowania.
Zanim wszystko zaktualizuje, postanowilam zamiescic tu krótka relacje z ostatnich trzech miesiecy, lacznie z impresjami kulinarnymi, gdyz czesto fotografuje dania, które mnie w jakis sposób inspiruja, albo motywuja do wprowadzenia zmienionej receptury, jesli stwierdzilam, ze gdzies na swiecie ktos przyrzadzil znana mi potrawe zupelnie inaczej niz ja to dotychczas robilam.
Kilka wydarzen ostatnich 3 miesiecy jest wartych wspomnienia, przy czym nie zdazylam jeszcze napisac obszernych relacji, ale w moim "pamietniku fotograficznym" znajduje sie juz kilka impresji z podrózy, albo przynajmniej z jej fragmentów.
I tak zaczelam od krótkiej relacji z rejsu wokól Manhattanu z goscmi z Polski, którym chcielismy pokazac ta najbardziej spektakularna czesc Nowego Jorku od strony wody, bo to sa widoki juz troche mniej znane. Zaczelismy od Pier 57 na rzece Hudson i doplynelismy do wysokosci Harlemu na East River (relacja TUTAJ)
Nastepna relacja to weekend w Hamptons, jest to znana wypoczynkowa okolica na wyspie Long Island, polozona niecale 200 km od Nowego Jorku (relacja TUTAJ)
Najwazniejszym wydarzeniem tego lata byla 3-tygodniowa ekspedycja na lodolamaczu przystosowanym do zeglugi turystycznej. Podróz zaczela sie na Grenlandii i prowadzila przez Przejscie Pólnocno-Zachodnie az do Alaski. Niesamowita przygoda, ale choc zwiedzalismy równiez osady Inuitów, pod wzgledem kulinarnym podróz nie róznila sie niczym od pobytu w dobrym hotelu (kilka pierwszych impresji TUTAJ)
Bezposrednio z Alaski udalismy sie na Hawaje, gdyz stamtad mielismy blizej do Honolulu niz z Nowego Jorku. Byl to pobyt "nostalgiczny", gdyz po raz pierwszy zwiedzilismy bardzo dokladnie 4 najwieksze hawajskie wyspy prawie 20 lat temu, gdy mój maz startowal w zawodach Ironman. Tym razem troche zmeczeni 3 tygodniowym, ale bardzo aktywnym rejsem, poswiecilismy tych kilka dni na wypoczynek w Honolulu i krótki objazd calej wyspy Oahu (relacja z hotelu TUTAJ)
Gdy po ponad miesiacu wrócilismy do domu, moglam sie jeszcze troche nacieszyc latem, wrócic pomalu do codziennosci (relacja TUTAJ) i "nadrobic troche kultury" m.in kilka wystaw w (moim ulubionym)  Metropolitan Museum of Art (relacja z ciekawej wystawy fotograficznej TUTAJ)
We wrzesniu spedzilismy jeden z weekendów w Waszyngtonie, który zaczynam odkrywac jakby na nowo, gdyz poczatkowo wydawal mi sie dosyc nudnym miastem, abstrahujac oczywiscie od historycznych miejsc. (krótka relacja TUTAJ)
Pod koniec wrzesnia polaczylismy krótki wyjazd prywatny do Utah ze zwiedzeniem miejsc, które dokladnie poznalismy 2 lata temu, w tym m.in. Park Narodowy Arches. (kilka impresji TUTAJ)
Od poczatku pazdziernika jestesmy w Europie, glównie oczywiscie w Hamburgu, ale zdazylam juz wpasc na kilka dni do Paryza, gdzie konczyl sie wlasnie Paris Fashion Week. Razem z moja przyjaciólka bawilysmy sie doskonale, patrzac na to targowisko próznosci z przymruzeniem oka :) (kilka impresji TUTAJ)