Pierwszy kwartal tego roku stal pod znakiem podrózy do krajów w róznych strefach klimatycznych i czasowych, po których dopiero teraz dochodze pomalu do siebie. Nie mialam wiec dotychczas specjalnej motywacji, aby zajac sie moim blogiem, co nie znaczy, ze tematy kulinarne zeszly na drugi plan. Zanim jednak powróce do moich przepisów, odejde troche od zasad mojego bloga i postaram sie w skrócie zajac tematem, który u kazdego, kto preferuje zdrowa zywnosc powoduje najczesciej negatywne skojarzenia. Fast food. Poniewaz zyjemy w swiecie wizualnym, mysle, ze zdjecia beda najlepszym przykladem tego, ze fast food nie musi zawsze byc synonimem niezdrowych nawyków zywieniowych, a granica miedzy jednym a drugim jest czasami bardzo cienka. Przykladem moich rozwazan jest Nowy Jork, ale równie dobrze moze to byc Gdansk, Koluszki albo Wólka Kosowska (choc oczywiscie róznia sie one mozliwosciami i iloscia placówek gastronomicznych). W Nowym Jorku fast food jest dostepny w lokalach znanych sieci, ale równiez na ulicy. Typowe kolorowe budki zna pewnie kazdy, jesli nie z wlasnego doswiadczenia to co najmniej z filmów. Osobiscie nigdy nie kupowalam tam jedzenia, choc z zainteresowaniem sledzilam ich asortyment. Oprócz klasycznego fast foodu typu hot dog, hamburger itd. oferuja tam sporo dan kuchni meksykanskiej, zauwazylam tam równiez sporo produktów halal. Sama jak wspomnialam nie korzystam z tego typu mozliwosci, choc wlasnie takie budki sa dokladnym odzwierciedleniem slowa "fast" (szybki) i kusza nieraz w sytuacji, gdy jestem glodna ale mam malo czasu


Sprzedaz uliczna to sa równiez male lokale, które w zasadzie posiadaja 2-3 stoliki, ewentualnie kilka stolików na zewnatrz, a produkty mozna kupic zarówno w srodku jak i w oknie wychodzacym na ulice.
Mam kilka takich ulubionych miejsc, glównie sa to punkty sprzedazy bajgli, które w NJ sa wyjatkowo smaczne. Sklepy te sa oblegane szczególnie rano w porze sniadanie, ale równiez w poludnie, w czasie lunchu. Choc w zasadzie kanapke z bajgla trzeba zaliczyc do fast foodu, róznorodnosc asortymentu sprawia, ze mozna wybrac rzeczy zdrowe. I tak istnieja bajgle bezglutenowe, z maki wieloziarnistej, orkiszowej a nawet bajgle typu pumpernikiel. Nadzienie takiej kanapki moze byc slodkie lub wytrawne. Najpopularniejsze sa nadzienia twarogowe - na slodko oczywiscie glównie z owocami, a wytrawne to cala gama róznych warzyw i ziól. Niezwykle popularne sa równiez bajgle z lososiem jak i róznymi salatkami, pastami i oczywiscie z humusem. Najbardziej "egzotyczne" polaczenia, które dotychczas spotkalam to ser smietankowy z bekonem i syropem klonowym albo tofu z cynamonem, orzechami wloskimi i rodzynkami. Wszystkie skladniki sa produkowane i przygotowywane na miejscu i kazda kanapka jest robiona na oczach klienta.
Musze przyznac, ze wiele takich polaczen smakowych wprowadzilam do mojej kuchni, ale równiez czesto korzystam z mozliwosci zakupu gotowej kanapki.
Istnieja tez lokale specjalizujace sie w przygotowaniu swiezych salatek, surówek lub prostych dan. W niektórych mozna tylko odebrac osobiscie zamówiona potrawe, inne dostarczaja je równiez do domu.
Mam taki ulubiony lokal, który przyrzadza salatki wedlug mojego zamówienia na okreslona godzine, musze je wprawdzie odebrac osobiscie, ale wykorzystuje ten czas na wyjscie z psem, albo po prostu wracajac do domu zamawiam bedac jeszcze w drodze i potrawa jest przyrzadzona na okreslona przeze mnie godzine. Tutaj istnieja tez mozliwosci zamównienia potraw wegetarianskich lub weganskich, bezglutenowych itd.
Trzeci rodzaj gastronomii, to cos juz na pograniczu fast foodu, czyli lokale, gdzie mozna kupic swiezo wycisniete soki warzywne, owocowe lub inne mieszanki. Wprawdzie robie je prawie codziennie w domu, ale nieraz brakuje mi jakiegos swiezego skladnika, albo po prostu czasu i wtedy zamawiam sok wedlug mojego przepisu, albo wybieram cos z ich wlasnego asortymentu. Tutaj tez wszystko powstaje na moich oczach, albo jest robione bezposrednio przed dostarczeniem.
Mysle, ze tego typu lokale istnieja juz we wszystkich duzych miastach i sa tez np. doskonalym przykladem dla ludzi planujacych zalozenie wlasnego biznesu.
Ja jako klientka juz wielokrotnie inspirowalam sie potrawami, które tam kupowlam i weszly one na stale do mojej kuchni i te inspracje zmotywowaly mnie do tego, aby oprócz tego bloga zalozyc równiez fotograficzny blog kulinarno-podrózniczy, gdzie zdjecia sa inspiracja dla wielu osób aby wprowadzic niektóre z tych propozycji do wlasnej kuchni.
Zdjecia powstaly na przestrzeni roku i nie zawsze w celu uzycia ich w blogu, ale staralam sie wybrac z nich najbardziej adekwatne do tresci tego artykulu.