Kiedy robi się zimno, nie ma nic lepszego niż ciepła, kremowa zupa. Moja zupa z porów jest nieskomplikowana, smaczna i gotowa w niecałe 30 minut. Zupa jest nie tylko łatwa do zrobienia, ale sycąca dzięki karmelizowanym ziemniakom i idealna na chłodne dni.
- 4 grube pory
- 2 zirmniaki
- 1 cebula
- 1 łyżka drobno posiekanego imbiru
- olej rzepakowy lub oliwa z oliwek
- 2,5 l bulionu mięsnego lub warzywnego
- sól, pieprz
- cukier
Karmelizowane ziemniaki:
- 5 ziemniaków
- 2 łyżki świeżego majeranku
- olej rzepakowy lub oliwa z oliwek
- sól, pieprz
- cukier
Dokladnie umyc pora i pokroic w krazki. Ziemniaki i cebule obrac i pokroic w kostke, imbir obrac i posiekac. W duzym garnku podgrzac olej i podsmazyc cebule, imbir i ziemniaki. Dodac krazki pora, chwile podsmazyc, doprawic sola i odrobina cukru. Wlac bulion i gotowac przez ok. 20 min. do miekkosci. Zmiksowac blenderem i ponownie doprawic do smaku. Na koniec dodac troche pieprzu i oleju rzepakowego.
Podczas gdy zupa sie gotuje, obrac ziemniaki i pokroic w drobna kostke. Rozgrzac olej roslinny na patelni i smazyc ziemniaki na srednim ogniu ok. 15 minut, az beda chrupiace. Patelnia nie moze byc zbyt goraca, w przeciwnym razie kostki ziemniaczane zbyt szybko zciemnieja. Na koniec dodac sól i cukier. Oderwac liscie z galazek majeranku i dodac do ziemniaków.
Niesamowicie pyszne połączenie smaków.
OdpowiedzUsuńPrzygotuję tą zupę z przyjemnością <3
Dziekuje! Powstala "przypadkiem", ale smakowala calej rodzinie.
UsuńMoje pory nadal są grubości sznurka do snopowiązałki. Jeśli nieco "zgrubną" to zrobię sobie tę apetyczną zupkę!
OdpowiedzUsuńWiesz Marzyniu, im bardziej jestem starsza, to zaczynam lubic zupy. Kiedys ich nie cierpialam i nie mozna mnie bylo zmusic do zjedzenia zupy, szczególnie rosolu, jedyna zupa, która jadlam byla zupa owocowa, obojetnie z jakich owoców. Dzis rosolu nadal nie cierpie, ale jem coraz wiecej róznych zup i nawet mi smakuja :)
UsuńKochana Marylko! Właśnie dzisiaj jadłam twoją zupkę (a przynajmniej coś, co ją przypominało). Ziemniaczki jednak po prostu podsmażyłam (miałam już ugotowane z wczoraj, wiem, że to nie ten smak, ale i tak było pysznie). U nas zupa porowo-ziemniaczana nazywa się "babska" (nie wiedzieć czemu). Niestety, jestem sama w domu (mąż wyjechał "za chlebem"), a ponieważ nie mam ani aparatu, ani smartfona, nie miałam czym zrobić zdjęcia. Gdy J. wróci, to NA PEWNO zrobię ją jeszcze raz i wrzucę na bloga, tym bardziej, że moje pory już nieco "zgrubły" i tyją dalej. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKochana Marzyniu, ciesze sie, ze zupa smakowala no i ze pory grubieja :)
UsuńDzis wstawilam zupe czosnkowa, stary austriacki przepis od razu z przepisem na chleb do niej. Jesli jesz czosnek, to bardzo polecam, jest naprawde pyszna i aromatyczna.