Odkad mieszkam w USA, kazda podróz do Europy zaczyna sie i konczy we Francji. Ostatni pobyt byl nie tylko pelen wrazen, ale i smaków - zarówno tych znanych, jak i nowych. Kuchnia francuska nie jest zbyt zdrowa - maka pszenna, maslo, slodycze we wszystkich mozliwych formach - rzeczy, które staram sie skreslic z mojego jadlospisu, we Francji kusza mnie na kazdym rogu ulicy, w restauracjach, piekarniach, cukierniach, w hotelu gdyz ich smak jest jedyny w swoim rodzaju. Moja krótka fotorelacja pokazuje w skrócie, jak róznorodna jest kuchnia francuska. Byc moze zacheci ona potencjalnych turystów albo zainspiruje do wlasnych eksperymentów.Poczatek to relacja z przepysznej kolacji w restauracji Le Meurice, która prowadzi Alain Ducasse w hotelu o takiej samej nazwie. Resturacja posiada 2 gwiazdki Michelin, jak najbardziej zasluzone. Kolacja skladala sie z przekasek, 3 ½ dan, serów, herbaty i deseru. Celebrowanie takiego posilku trwa 3-4 godziny i dostarcza niezwyklych wrazen smakowych. Ze wszystkich restauracji posiadajacych gwiazdki Michelin które dotychczas poznalam, ta zrobila na mnie najlepsze wrazenie. Potrawy sa w zasadzie proste, ale niezwykle trafnie skomponowane.
Drugim punktem kulminacyjnym pobytu byla przejazdzka po Sekwanie. W zasadzie to juz prawie rutyna i nic nie zapowiadalo duzej niespodzianki. Bardziej z przypadku wybralismy prawie juz historyczny statek Le Calife, który jest zacumowany naprzeciwko Luwru. Ma dwie rózne trasy i kilka rodzajów posilków. Wybralismy kolacje skladajaca sie z przekaski, glównego dania i deseru i wybór okazal sie doskonaly. Nie przypuszczalismy, ze kuchnia na statku wycieczkowym moze dostarczyc tyle walorów smakowych.
Odwiedzilismy równiez nowa kawiarnie w sklepie flagowym Louis Vuitton. Bylismy juz tam poprzednim razem i ciastka w formie symboli firmy wykreowane przez cukiernika Maxime Frédéric sa prawdziwymi dzielami sztuki kulinarnej i zachwycaja nie tylko smakowo ale i wizualnie.
Ostatnia czesc relacji dotyczy wypieków. Pieczywo i wyroby cukiernicze sa we Francji magnesem przyciagajacym turystów. Przed piekarniami, które produkuja nagrodzone bagietki czy croissants tworza sie codziennie kolejki, cukiernie maja równiez swoich wielbicieli. Staramy sie stale poznawac nowe miejsca, choc mamy tez juz kilka sprawdzonych i ulubionych adresów.
|
Restauracja Le Meurice mieści się w 5* hotelu o tej samej nazwie
|
|
Dekoracja stołu w formie marchewki rozbawiła nas do łez |
|
Kolacja rozpoczęła się od przekąsek |
|
Przekąski były bardzo smaczne i apetyczne |
|
W międzyczasie podano kawior... |
|
... i danie z ostrygami |
|
Jedno z pierwszych dan zostalo podane na bloku lodowym |
|
Pierwsze dania |
|
Drugie dania mialy bardzo smaczne sosy |
|
Drugie dania |
|
Trzecie dania |
|
Trzecie dania |
|
Zielony pomidor jako palate cleanser |
|
Przerwa na herbate |
|
Wybór serów |
|
Cytryna jako palate cleanser |
|
Deser, Tarta owocowa z lodami z wanilia z Madagaskaru |
|
Desr - kwiat ze strakami kakao |
|
Statek Le Calife i menu, które wybralismy |
|
Trasa statku |
|
Ciasto francuskie z kurkami i z foie gras z sosem smardzowym |
|
Grillowane krewetki z gomasio z awokado yuzu i kremem z mango |
|
Konfitowana łopatka z pieczonej jagnięciny, specjalność szefa kuchni, pieczone ziemniaki, chrupiące warzywa sezonowe |
|
Filet wołowy à la Rossini, sos Rossini, smażone na patelni foie gras, gratin dauphinois, warzywa sezonowe |
|
Tarte tatin, calvados, ciasto bretońskie, supreme waniliowe, lody karmelowe z Guérand |
|
Ciasto czekoladowe z lawą, polane kremem i obłożone lodami waniliowymi z Madagaskaru |
Piekarnie i cukiernie:
Kulinarna fotorelacja z pobytu
TUTAJ
Czytam i oglądam to od wczoraj. Dla mnie to inna planeta - no może nie aż tak odległa jak Neptun (byłam 2 razy w Paryżu), ale coś w rodzaju kulinarnego Marsa :-D Nawet nie wiedziałam, że np. w czasie rejsu po Sekwanie można tak wykwintnie zjeść. Z tych linków, które podałaś, sumiennie otworzyłam wszystkie. Podobało mi się w jakiejś utopijnej piekarni, małe dzieła sztuki reklamujące torebki (żart) i te dwie kobitki, co pieką niesnobistyczne pieczywo. Natomiast wydanie 1/3 emerytury na pudełko makaroników to jednak jest dla mnie Neptun. Ześmieszyły mnie marchewki-dekory i to bardzo, bo właśnie jestem w Słowenii i przerabiamy tony wspaniałej marchwi Martika na sok Kubuś. Możemy im sprzedać parę po okazyjnej cenie :-DD No i jeszcze zadziwił mnie ten plasterek pomidora na talerzu z lodem (chyba) jako czyściciel jamy ustnej przed dalszą degustacją (musiałam wyguglać, co to jest, bo nie znałam tego terminu).
OdpowiedzUsuńZdjęcia są takie piękne... Fajnie podróżować z Tobą w krainy kulinarnych czarów. Buziaki!
Wiesz Marzyniu, trudno powiedziec, ze tak latwo mnie zaskoczyc, ale pewnie patrze na niektóre rzeczy teraz inaczej, bo zyje od pewnego okresu w innym swiecie. I bez watpienia Francuzi potrafia celebrowac swoje posilki. A te ich ciastka snia mi sie po nocach :)) Usciski.
Usuń