24 lutego 2023

Włoskie zapiekane faszerowane naleśniki

Nadziewane naleśniki nie są nowatorskim przepisem, są one znane na całym świecie. Moim ulubionym wariantem są naleśniki w stylu włoskim, znane tam jako crespelle. Nadziewam je szpinakiem, suszoną szynką - najlepiej parmeńską, ale oczywiście może być też inna, włoską mortadelą, przy czym ważne jest, aby była włoska, gdyż  polska nie ma z włoską nic wspólnego poza taką samą nazwą. Do tego ser - mozzarella, kozi ser, ricotta - tutaj fantazja nie zna granic. Przed zapiekaniem usmażonych i farszowanych naleśników posypuję je odrobiną parmezanu i podaję z białym sosem na bazie kwaśnej śmietany, parmezanu i wina. Jeśli nie chcemy użyć wędliny, można ją zastąpić np. suszonymi pomidorami.


Składniki na 6-8 sztuk:

Naleśniki:
  • 150 g mąki orkiszowej
  • 3 jajka
  • 250 ml letniego mleka
  • 1 łyżka roztopionego masła
  • szczypta soli
  • oliwa z oliwek
  • masło klarowane
Farsz:
  • 200-300 g świeżego szpinaku
  • 6-8 plastrów szynki parmeńskiej lub innej szynki
  • 6-8 plastrów włoskiej mortadeli
  • 1-2 kulki mozzarelli 
  • masło
  • kawałek parmezanu
Sos:
  • 1 szklanka kwaśnej śmietany
  • 4 łyżki tartego parmezanu
  • 2 łyżki białego wina
  • 1 łyżka masła
  • sól, pieprz
  • cukier

Najpierw przygotowac nalesniki. Wszystkie skladniki wymieszac w misce, odstawic ciasto na 20 minut, a nastepnie ponownie wymieszac. Na patelni rozgrzac maslo klarowane i oliwe z oliwek i usmazyc cienkie nalesniki podobne do francuskich  crêpes.

Szpinak oczyscic i krótko zblanszowac razem z lodygami we wrzacej wodzie, nastepnie ostudzic w lodowatej wodzie i osuszyc. Nadziewac nalesniki w nastepujacy sposób: na srodku ulozyc kilka lisci szpinaku pozostawiajac wolny brzeg. Nastepnie dodac mortadele i szynke, a na wierzchu ulozyc kawalki mozzarelli, sera koziego lub koziego serka smietankowego. Brzegi nalesników posmarowac odrobina stopionego masla, a nastepnie zlozyc je dwa razy w trójkat.

Posmarowac delikatnie maslem blache do pieczenia, ulozyc na niej nalesniki, posmarowac ich wierzch stopionym maslem i posypac odrobina swiezo startego parmezanu. Piekarnik ustawic na termoobieg i górny grill i zapiekac nalesniki przez kilka minut. Najlepiej pozostac w poblizu piekarnika, aby nie przegapic momentu, gdy beda chrupiace ale nie przypalone.

Kwasna smietane wlac do rondelka i lekko podgrzewac na malym ogniu mieszajac. Dodac parmezan, biale wino i maslo, doprawic sola, pieprzem i cukrem. Nie przegrzewac sosu, bo sie zwazy.
Ulozyc nalesniki na talerzach i podac je z sosem. Posypac tartym parmezanem i swiezym pieprzem do smaku.

4 komentarze:

  1. Marylko, dzięki za link o rybach! Zajrzałam tam już i przeczytałam kilka artykułów. Zawsze staram się kupować ryby, które nie są hodowane ani w ściekach delty Mekongu (na ten przykład), ani nie są rabunkowo poławiane. Czasami jednak nie ma żadnych informacji, dlatego nie kupuję np. ryb mrożonych "luzem" (poza tym są niedobre).
    A powyższy przepis jest wspaniały - cóż to musi być za uczta! Nie wiedziałam też, że można zrobić sos parmezanowy na kwaśnej śmietanie. Ja mam właśnie najczęściej kwaśną śmietanę (ale bardzo dobrej jakości, bo od pani Wolanki, normalnie można kroić nożem!). Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego sosu, no cóz, nie jest to typowy sos parmezanowy, ale ma specyficzny smak, który akurat do tego typu dania bardzo pasuje.
      Ja wiem, ze trudno jest zdobyc informacje, skad pochodza ryby, w Polsce na pewno jest trudniej, pewnie duzo trudniej niz z miesem. Ale mysle, ze przepisy kiedys zmusza producentow takze w Polsce do podania takich informacji, poza tym wiele firm znanych mi z Niemiec sprzedaje swoje artykuly w Polsce, a u nich jest to obowiazek. I wiesz Marzyniu, to nie chodzi tylko o rodzaj polowów. Smak i wartosci odzywcze sa równie wazne, jesli nie wazniejsze, a niestety ryby hodowlane jak wiekszosc zwierzat hodowlanych nie maja ani odpowiedniego ""wybiegu" który wplywa na jakosc ich miesni i sa naszprycowane roznymi antybiotykami i innym swinstwem, aby zapobiec chorobom. Nie jestem wprawdzie zwolenniczka UE, ale pewne znormalizowane rzeczy sa dla klientów bardzo pomocen. My kupujemy mieso rzadko, a jesli juz to przewaznie w specjalistycznych sklepach rzezniczych (których jest niestety coraz mniej) albo u prywatnych hodowców pod Hamburgiem. Jesli musze miec spontanicznie jakies mieso dla gosci i nie mam czasu na duze zakupy, kupuje mieso w sklepach spozywczych z rtykulami dobrej jakosci i pierwsza rzecza, na która patrze jest rodzaj hodowli. 1 i 2 nie wchodzi w rachube, 3 tez niechetnie i najczesciej kupuje 4. szczególnie jesli to jest BIO. Potem patrze skad to mieso pochodzi, wybieram zawsze lokalnych producentów i mozliwie male firmy z dluga tradycja. Wtedy istnieje duza szansa, ze mieso ma nie tylko dobry smak, ale i zwierze zylo w godnych warunkach. Myslac logicznie - jesli sie zastanowisz, ze np. w Niemczech caly kurczak w tanim supermarkecie koszutje teraz chyba ok 4 €, a caly kurczak z hodowli ekologicznej ponad 30€ to nietrudno sie domyslec, w jakis sposób mozna osiagnac taka niska cene.

      Usuń